Imigranci przed budynkiem ministerstwa w Hadze – nie wyglądają na biednych
Syryjczycy i Erytrejczycy od trzech dni protestują przed budynkiem ministerstwa, ponieważ „za małe kieszonkowe”, „za dużo cukru w jedzeniu”, „nie ma telewizorów w pokojach”, „mleko niedobre”.
Jak pisze lokalna gazeta holenderska, „Omroep West”, Erytrejczycy i Syryjczycy zbierają się od wtorku przed budynkiem dawnego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w Hadze, protestując przeciwko warunkom w jakich mieszkają. Imigranci oczywiście są podzieleni – około 40 Syryjczyków protestuje przed wejściem do budynku, a 30 Erytrejczyków – trochę dalej, obok stacji benzynowej.
Syryjczycy narzekają na brak toalet i pryszniców w budynkach. Żalą się także, że nie wiedzą co ich czeka w przyszłości, bo nikt z nimi nie rozmawia i nie chce powiedzieć co dalej z nimi będzie (A kto ma to wiedzieć? Poza masowym przyjmowaniem imigrantów nikt nie ma w Europie żadnego planu ich integracji ze społeczeństwem). Jeden z nich mówi: „To jak więzienie. Syria to też więzienie, ale tam przynajmniej jesteśmy we własnym kraju.” Takie wypowiedzi zdradzają, że ci ludzie nie uciekają przed wojną, tylko jest im po prostu nie dość wygodnie.
To jednak nie wszystko. Ulicę dalej, czarni Erytrejczycy narzekają znacznie bardziej bez ogródek:
„Inni dostają 57 Euro kieszonkowego na tydzień (960 złotych miesięcznie), a my tylko 12 Euro (210 złotych miesięcznie).” – narzeka jeden z nich. „W jedzeniu jest za dużo cukru, wymiotujemy od tego”. Grupa mówi, że nie ustąpi i zostanie na ulicy, dopóki ich warunki się nie poprawią.
Tymczasem zdenerwowani Holendrzy, nieprzyzwyczajeni do nieporządku przejeżdżający samochodami obok imigrantów pokazują im środkowy palec, albo wykrzykują obelgi. Erytrejczycy pozostający na ulicy również śmiecą, co denerwuje mieszkańców.
Imigranci żalą się również gazecie, że nie ma telewizji w ich pokojach, a nawet lodówki. Nie smakuje im także jedzenie. Jemy to samo od 4 miesięcy. Mleko i masło jest niedobre – mówi imigrant.
Jacob Snijders, przewodniczący lokalnej wspólnoty osiedlowej zakłada, że policja i straż miejska utrzyma porządek. „Na początku było dla nich duże wsparcie od mieszkańców. Ale teraz entuzjazm trochę opada. Taka sytuacja nie pomaga w utrzymaniu poparcia.” – mówi.
Naiwność imigrantów
Ludzie przyjeżdżający do Europy z Afryki są bardzo naiwni – wydaje im się, że pieniądze leżą tu na ulicy i że to będzie ich bogatsza wersja własnych krajów, w których się nie pracuje, przesiaduje na ulicach całymi dniami i zajmuje zabawą. Rzeczywistość jest jednak inna, ale w zrozumieniu Europy nie pomagają rządy europejskich państw, które nie kierują żadnych akcji informacyjnych, informując imigrantów co czeka ich w Europie, zamiast tego przyjmując po prostu wszystkich. Raczej nikt nie ma już złudzeń, że uchodźcy to imigranci ekonomiczni, którzy przyjeżdżają do Europy na socjal, a nie uciekają przed wojną. Dlatego nie będą potulnie przyjmowali „kieszonkowego” i dachu nad głową, a zamiast tego ich żądania będą narastały, szczególnie gdy będą czuli się coraz silniejsi, wraz z przybywaniem kolejnych grup, gdy będzie ich coraz więcej. Będzie to prowadziło do masowych zamieszek islamskich na ulicach zachodnich miast, a przewiduję, że będzie działo się to już niedługo – za 2 miesiące, gdy tylko nadejdzie zima do której są nieprzyzwyczajeni.