Niemiecki burmistrz – wolę Syryjczyków niż Bułgarów i Rumunów

Soren Link zbulwersował

Uśmiechnięty Soren Link, w fotografii wyborczej

Burmistrz Duisburga Soren Link zbulwersował opinię publiczną wypowiedzią, jakoby wolał „nawet dwa razy tyle Syryjczyków, których wymieniłby na kilku Wschodnich Europejczyków”. Dodał następnie, że „mamy 12 500 Bułgarów i Rumunów którzy poruszają się swobodnie po Unii Europejskiej i nie chcą pracować”. Te rasistowskie słowa są tym śmieszniejsze, że wypowiedział je na konferencji głównej partii lewicowej, drugiej siły w parlamencie w Niemczech, SPD.

Pod naciskiem kolegów z partii musiał wystosować przeprosiny, dodając później, że osobiście przeprasza za te słowa i że Duisburg jednak przyjmie wszystkich, „bez względu na to, skąd pochodzą”.

Jest to typowy przykład rasistowskiego niemieckiego myślenia o europejczykach ze wschodniej i środkowej Europy, którzy traktowani są gorzej niż Arabowie z Bliskiego Wschodu. Myślenie to ma dwa źródła: pierwsze z nich – historyczne, wywodzi się jeszcze od nazizmu, który ukształtował w niemieckiej świadomości społecznej doktrynę „Untermenscha”, czyli podczłowieka. Mieszkaniec Europy Wschodniej miał służyć Niemcom jako parobek na wsi, lokaj, robotnik przymusowy w niemieckiej fabryce i historycznie tak też się stało. Mieszkańcy krajów podbitych podczas II Wojny Światowej byli wywożeni do Niemiec jako niewolnicza siła robocza. Niemcy nigdy porządnie się nie rozliczyli z tej hitlerowskiej zbrodni, ale ukształtowała ona pogardliwą opinię wielu Niemców o wschodnich sąsiadach. Drugą przyczyną wydaje się być paradoksalnie pracowitość Polaków w Niemczech, którzy wykonują trudne prace, których Niemcy nie chcą wykonywać: w rolnictwie, opiece osób starych, usługach, która choć ważna i niezbędna dla społeczeństwa, w świadomości najbardziej zakompleksionych Niemców może utrwalać ten stereotyp taniego robotnika, do którego nie trzeba mieć szacunku.

A oto jak Elżbieta Laska opisuje sytuację polskich robotników w III Rzeszy:

Olbrzymia większość deportowanych na roboty Polaków cierpiała z powodu głodu. Dzienna wartość pożywienia nie przekraczała 1500 kalorii. Polaków pozbawiono prawa zakupu jakichkolwiek artykułów sprzedawanych ludności niemieckiej na podstawie kart żywnościowych. Władze hitlerowskie nie wykazywały również zainteresowania w zaopatrywanie zatrudnionych w Rzeszy polskich robotników w odzież i obuwie. Polacy mieszkali w ciasnych przeważnie nieopalanych i słabo oświetlonych izbach, z których część znajdowała się na strychach i w piwnicach. Nierzadko przydzielano Polakom miejsce w pomieszczeniach gospodarskich. Prawie wszyscy Polacy zatrudnieni poza rolnictwem mieszkali we wspólnych pomieszczeniach (barakach, salach tanecznych, remizach strażackich) nie dostosowanych do celów mieszkalnych.

Z tego powodu burmistrz Duisburga szczerze wyraził to, co myśli on i wielu Niemców, a wymuszone przez niemiecką opinię publiczną przeprosiny za tą bulwersującą wypowiedź nie są wiele warte.

Duisburg jest dużym półmilionowym miastem na zachodzie Niemiec, rządzonym przez koalicję trzech partii lewicowych: SPD, Zielonych i Die Linke (Lewica). Słynie ono z dużej populacji Turków, wynoszącej nawet 20% liczby ludności oraz z Meczetu Merkez, największego meczetu na świecie wybudowanego w nie-muzułmańskim kraju, z 11-piętrowym minaretem, który otwarty został w 2008 roku. Budowa meczetu była dofinansowana ze środków Unii Europejskiej w kwocie 3,2 miliona Euro oraz z budżetu Nadrenii Północnej-Westfalii. Lewica objęła władzę w mieście między innymi dzięki odwoływaniu się do wartości muzułmańskich i mniejszości tureckiej, dlatego nie powinno też dziwić, że podążają dalej tą drogą i chcą sprowadzić więcej muzułmanów, zapewniających dodatkowe głosy niezbędne do utrzymania władzy w samorządzie. Premier landu Nadrenii Północnej-Westfalii, Jurgen Ruttgers, przybyły na uroczyste otwarcie meczetu, powiedział wtedy, że „Potrzebujemy więcej meczetów w kraju, nie w bocznych uliczkach, ale widocznych i rozpoznawalnych„.

Meczet Merkez

Piękne, złote wnętrza Meczetu Merkez na otwarciu. Niemiecki podatnik płakał jak za to płacił.

Kopuła Turecka

Widok z góry – kopuła w stylu tureckim

Źródło: Westdeutsche Allgemeine Zeitung

2 Comments

  1. „Piękne, złote wnętrza Meczetu Merkez na otwarciu. Niemiecki podatnik płakał jak za to płacił.” co za bzdura. W Niemczech kazdy podatnik deklaruje swoja religie i wyznanie i z wlasnych podatkow lozy wylacznie na dzialania swojej organizacji religijnej. Ciekawe ze wielu Polakow tam mieszkajacych nagle okazuje sie ateistami byle tylko nie placic podatku na kosciol.

    • Niestety nie jest to do końca prawda. Ten meczet był dofinansowany z Funduszy Europejskich (jak wiele kościołów w Polsce), co oznacza że składali się na niego wszyscy niemieccy podatnicy, nie tylko ci którzy płacą podatek „religijny”.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Hildebert
Poprzedni artykuł

Koty - chodzą po twoich rzeczach od tysiąca lat

pomyłka reuters
Następny artykuł

Śmieszna pomyłka z Reutersa