Zaczyna się jak dowcip o policjantach, ale to nie dowcip tylko szariat UK.
Policjanci nurkowali wczoraj w Limehouse Cut, kanale we wschodnim Londynie po zatopione muzułmańskie teksty religijne i wyłowili łącznie 180 do 200 ksiąg. Salman Farsi, rzecznik jednego z 413 londyńskich meczetów mówi, że tak nie mogą być traktowane Korany. Można je tylko spalić albo włożyć do wody, żeby tekst się w niej rozpuścił, dlatego jest to bluźnierstwo. Nie zakłada on jednak, żeby ktoś zrobił to celowo – domyśla się, że jakiś muzułmanin po prostu wrzucił śmieci do rzeki, zamiast zrobić to zgodnie z zasadami Religii Pokoju, nie ma to być żadna prowokacja antyislamska, bo w przeciwnym razie sprawca podpaliłby je na środku parku. W akcji brało udziało 5 policjantów – 2 naziemnych i 3 podwodnych. Nurkowie też stwierdzili że nie jest to przestępstwo nienawiści. Teraz trwa śledztwo, aby ustalić skąd pochodzą książki.
Mimo tego, że nie jest to przestępstwo, komisariat policji na Twitterze opublikował zdjęcie nurkowania po księgi z prośbą aby świadkowie zdarzenia zgłaszali się na policję.
Limehouse Cut just now recovering around 200 dumped text books. Any info please to @MPSTowerHam police via 101 pic.twitter.com/wHSbBrebtk
— MPSonthewater (@MPSonthewater) listopad 19, 2015
Możemy sobie postawić pytanie, co by było gdyby ktoś wrzucił Biblie do tego samego kanału, czy policjanci tak samo gorliwie zabraliby się do nurkowania? „Panie, daj pan spokój”, to byłaby pewnie najbardziej cenzuralna odpowiedź policjanta na takie pytania. Anglicy już oburzają się, że ich policja nie reaguje na zgłoszenia o kradzieżach samochodów, a za to boi się zamieszek jakie mogłyby wybuchnąć po „sprowokowaniu” muzułmanów, które regularnie dzieją się na Bliskim Wschodzie i kończą się zawsze jakimiś ofiarami, w których domniemany profanator jest najczęściej zlinczowany. Co więcej takie zamieszki już raz wybuchły nawet w obozie dla uchodźców w Niemczech. Muzułmanie są wybuchowi i gwałtowni i są bardzo wrażliwi na różne prawdziwe, czy fikcyjne profanacje, które są zawsze okazją aby przelać krew i dać upust zwierzęcej agresji. Oznacza to, że faktycznie istnieją dwa różne systemy prawne i odpowiedzialności – jeden dla wyznawców Islamu, a drugi dla reszty. I na tym właśnie polega szariat.