Ślub rodziny królewskiej Brunei – w środku sułtan
Zakazane zgodnie z prawem szariatu jest wszystko co kojarzy się ze świętami: publiczne dekorowanie choinek, zapalanie świec, śpiewanie kolęd, a nawet noszenie czapek Mikołaja pod groźbą kodeksu karnego.
Brunei to małe, półmilionowe, ale bajecznie bogate państwo na Malajach, będące dawniej częścią holenderskich kolonii. Obfituje w ropę naftową, turystyczne kurorty i międzynarodowe centra finansowe, które kontrolują Chińczycy. Jednocześnie jest ono tradycyjnie muzułmańskie, a kilka lat temu wprowadzono w nim szariat. Jeden z najbogatszych ludzi świata (majątek 20 miliardów dolarów), sułtan Brunei Hassanal Bolkiah, znany w Azji ze swojej perwersji erotoman, posiadający harem z setkami prostytutek, ogłosił zakaz publicznego organizowania jakichkolwiek Świąt Bożego Narodzenia. Edykt sułtana, ogłoszony największym dzienniku Brunei Times ma na celu „powstrzymanie świętowania Bożego Narodzenia ekscesywnie i otwarcie, co zagrozi aqidah (wierzeniom) muzułmańskiej społeczności.” – jak wyjaśnia Minister Religii w gazecie. Z tego powodu Boże Narodzenie można świętować jedynie w zamkniętych domach, ale nie można pokazywać tego muzułmanom, ponieważ mogliby zostać skonwertowani na chrześcijaństwo. Zakazane są wszystkie publiczne przejawy tego święta: palenie świec, dekorowanie choinek, śpiewanie kolęd, składanie życzeń.
Rok temu, przed świętami, urzędnicy Ministerstwa Religii odwiedzali sklepy i sugerowali żeby lepiej zdjąć świąteczne dekoracje i zabrać z nich tych czerwonych Świętych Mikołajów. Tym razem uznali, że Islam jest już na tyle silny w państwie, że można wprost zakazać obchodów.
Muzułmanie na całym świecie próbują złamać świąteczne tradycje chrześcijaństwa, zabraniając ich kultywowania – od Azji po Amerykę Północną i już w każdym kraju zdarzają się incydenty próbujące wymazać ten element kultury człowieka zachodu. Również w Polsce doszło po raz pierwszy do takiego incydentu – homoseksualny prezydent Słupska Robert Biedroń jako pierwszy Polak usiłował zabronić postawienia świątecznej choinki na miejskim rynku, jednak po gwałtownych protestach mieszkańców po cichu wycofał się ze swojego stanowiska, podejmując decyzję, że jednak miasto rozświetli świąteczna choinka.
Robert Biedroń który ssie palec leżąc na łóżku
Źródło: Sydney Morning Herald